środa, 27 października 2010

ZZK - relacja po zlocie


Zlot Złotych Koniczynek
W piątek, 22 października spotkałyśmy się na dworcu w Skawinie ciekawe co nas czeka przez najbliższy weekend. Punktualnie (niektóre bardziej lub mniej) w liczbie 12 harcerek stawiłyśmy się na miejscu zbiórki. Przyboczne miały czekać na Dworcu Głównym w Krakowie. 4 Kraski, 3 Czajki i 3 Wilgi – tak prezentowała się nasza reprezentacja zastępami. Po śpiewaniu, graniu i rozmawianiu niekoniecznie chętnie wysiadłyśmy z pociągu. Do miejsca zlotu dotarłyśmy dopiero późnym wieczorem, w trakcie prezentacji zlotowych mostów i filmików.
W nocy (ok. 2:30) obudził nas gwizdek oboźnej zlotu i jej krzyk „alarm mundurowy!”. Zareagowałyśmy od razu i po dość szybkim przebraniu w mundur Basia nas zameldowała i poszłyśmy spać.
Rano szybkie śniadanie i biegniemy na grę leśną! Drużyny miały zostać podzielone na patrole. Warunkiem było jednak, że, jednostka liczy więcej niż 15 osób. Nas było 13 i stworzyłyśmy jeden. Czekały nas różne ciekawe zadania. Musiałyśmy np. jak najszybciej rozłożyć i złożyć namiot (październik, a my już ćwiczymy przed obozem :), albo odpowiedzieć na pytania z symboliki. W tym samym czasie nasza drużynowa brała udział w wyczynie drużynowych.
Zmęczone, szczególnie młodsze dziewczyny usiadłyśmy przy rzece nad którą miałyśmy zbudować most myśląc, że to koniec wrażeń na dziś. Wtedy dowiedziałyśmy, że po obiedzie czeka nas gra miejska. Podzielone na patrole złożone z dziewczyn z całej Polski. Ja np. byłam jedyną dziewczyną z południowej Polski, bo w mojej grupie były druhny z Gdyni, Łodzi, Warszawy i Poznania. Gra polegała na stworzeniu własnego filmu. Niby co to jest: nakręcić, skleić i do kina. Poznałyśmy jednak ile to pracy zanim się stworzy dzieło. Trzeba było zdobyć pozwolenie, aktorów, statystów wybrać, nauczyć się dobrze stosować światło przy kręceniu różnych scen, rozpoznawać muzykę filmową, zatrudnić reżysera itd… A miałyśmy na ten cel 2 miliony złotych.
W szkole dostałyśmy zadanie – miałyśmy przekonać właściciela kina (instruktorkę) dlaczego to nasz film ma zostać pokazany w dzień premier (sobota) a nie w niedzielę, bądź w poniedziałek, zareklamować go.
Wieczorem odbyły się kominki (w których brały udział po 3,4 drużyny), których tematem przewodnim było życie harcerek kiedyś i dzisiaj. Następnie wzięłyśmy udział w Koninku na sali gimnastycznej całego zlotu.
Rano była msza święta, a potem pakowanie i sprzątanie szkoły. Następnie przejechałyśmy na apel kończący Zlot Złotych Koniczynek „Łącząc Mostem”, a naszym ostatnim wspólnym dziełem było stworzenie koniczynki na rynku z wszystkich harcerek, by fotograf z „góry” mógł nam zrobić zdjęcie. Pociąg się spóźnił o ponad 80 minut, więc do Krakowa wróciłyśmy dopiero ok. 20:30.
Większość harcerek, które nie miały okazji bycia na zlocie XX-lecia ZHR nigdy nie widziały tyle druhen w jednym miejscu. To było wyzwanie nie tylko dla nich, bo także dla zastępowych i innych starszych druhen. Ale do Skawiny wróciłyśmy zmęczone i zadowolone.
och. Magdalena Gawin z 1SDH Gniazdo im. Anny Haller